Forum Tokio Hotel Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Karmazynowa czerwień. >>Część 13 i 14<<
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> OPOWIADANIA WIELOCZĘŚCIOWE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Akemi
Administrator
PostWysłany: Śro 21:18, 04 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hojrakowa xD

To jest moje pierwsze takie opowiadanie. Zazwyczaj piszę coś z humorem i z głupimi przygodami. To jest zupełnie coś innego..krytykujcie.

Wstęp.
Siedziała samotnie w ciemnym pokoju oświetlonym tylko przez mdłe światło latarni ulicznych, które wdzierało się do niej przez zasłony. Rozłożona na łóżku wpatrywała się w sufit znowu wysłuchując wrzasków swoich rodziców kłócących się w pokoju obok. Rozmarzona, znajdująca się aktualnie w zupełnie innym świecie, nie kontaktowała. Jednak pojedyncze krzyki wdzierały się do jej idealnego świata niczym trujący gaz psując całe szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Choć raz chciałaby przenieść ten wymyślony świat ze swojej głowy tutaj.
Wstała. Rozejrzała się po pokoju. Mnóstwo w nim było fotografii poustawianych i porozwieszanych w najróżniejszych miejscach pokoju. Uwielbiała fotografie. Zawsze musiała obwiesić nimi cały swój pokój. By mieć choć trochę miłości. Jeśli nie na żywo to chociaż na zdjęciu. Wstała i podeszła do najbliższej ramki wiszącej tuż przy półce z książkami. Pochyliła się nad nią. Uśmiechała się do niej szczupła brunetka z burzą czarnych jak noc loków. Miała śliczne zielone oczy i rumiane policzki. To była ona sama. Rok temu co prawda, ale nic się nie zmieniła. Odwróciła wzrok od ściany w tym samym momencie gdy w pokoju obok coś trzasnęło. Jakby jakieś ciało uderzyło o podłogę.
Przestraszona szybko wybiegła na korytarz kierując się w stronę sąsiednich drzwi. Wzięła głęboki oddech i zapukała. Odpowiedział jej tubalny głos jej ojca.
-Nie teraz Akane...jesteśmy zajęci.
Dziewczyna posłusznie wycofała się do swojego pokoju. Zamknęła drzwi i z powrotem opadła na łóżko. Tym razem nie zamknęła się w swoim idealnym świecie, lecz zaczęła rozmyślać nad tym tutaj. Czemu się wycofała? Dlaczego nie zapytała ojca co to za hałas? Pozwoliła się bezceremonialnie odprawić.
Zmarszczyła czoło i przeczesała loki palcami jednocześnie patrząc w przeszłość. Odkąd pamiętała była uczona by szanować rodziców, a ich słowa traktować jak święty rozkaz, którego nie można zignorować. Nigdy nie miała nic do powiedzenia, nie mogła żądać wyjaśnień do spraw, które nie dotyczyły bezpośrednio jej osoby. Po prostu tak było i żadna siła nie mogła tego zmienić. Nawet teraz gdy ilekroć jej rodzice się kłócili nie mogła nic powiedzieć, chociaż coraz bardziej rujnowało jej to życie.
Mama coraz częściej chodziła z podkrążonymi i opuchniętymi oczami, a nieraz Akane dostrzegała siniaki na rękach zanim rodzicielka nie przysłaniała ich rękawem przed jej spojrzeniem. Lecz nie mogła nic zrobić, bo tyle razy ile się o to pytała to tyle samo razy dostawała tę samą odpowiedź „nie przejmuj się, to nie dotyczy ciebie”. Dlaczego jej to robili? Zamykali przed nią swoje życie. Tak jakby dla jej oczu przeznaczone było to co dobre, a za kurtyną tej dobroci kryło się coś przed czym oni chcieli ją uchronić. Nie wiedzieli tylko, że chroniąc ją przed złem nie pokazują jej nic z dobra.
Wreszcie zmęczona ciągłym rozmyślaniem zasnęła, mając nadzieję, że gdy się obudzi znajdzie się w swoim idealnym świecie.


Ostatnio zmieniony przez Akemi dnia Wto 20:27, 10 Cze 2008, w całości zmieniany 13 razy
Zobacz profil autora
Mrs.Schrei
PostWysłany: Śro 21:21, 04 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z psotnikowa ^^.

Agacia to jest piękne(jak narazie) zupełnie coś nowego.
Zobacz profil autora
Miao Sing
PostWysłany: Śro 21:31, 04 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 13 Maj 2007

Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

Akemi...
Będę krytykować.
Najpierw mnie odrzuciło. To znaczy, początek, był taki oklepany. Dużo opowiadań tak się zaczyna, że siedziała w ciemnym pokoju, siedziała na łóżku itp. Ale potem... Potem było już coraz lepiej.
Podoba mi się tytuł. I fabuła myślę, że też może być ciekawa. Wszystko się okaże w następnych częściach.
A na razie to tyle.
Czekam na nową część.

Miao Sing.
Zobacz profil autora
LnD
PostWysłany: Czw 10:31, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szyderkowa;*

Genau. Nie umiem się rozpisywać na temat opowiadań. Zresztą nigdy nie umiałam. Zawsze szukałam jakiś słów, które mogłyby jakoś tak ubarwić mój beznadziejny komentarz. Mówi się nieraz genialne, fenomenalne, nieziemskie, piękne itd.
Nie wiem. Owszem często używam tych określeń, ale czasem nie mają one dla mnie żadnego znaczenia. Nie wyrażają tego, co akurat chcę powiedzieć. Teraz też tak jest.
Jeśli pozwolisz, powiem tylko że mi się podobało.
No bo nie jestem teraz w stanie nic powiedzieć. Tym bardziej, że jak dla mnie ten wstęp przynajmniej nie zasługuje tylko na jakieś bezdenne i puste słowa.

Love ;*
LnD
Zobacz profil autora
misterka
PostWysłany: Czw 12:39, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 26 Cze 2007

Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: kolbuszowa xD

Ej, to jest opowiadanie o TH?
W sumie ładnie napisane, masz cholernie dobry styl, ale wydaje mi się, że to raczej nie będzie komedia... A ja komedie z Tokiohotelowcami kocham. ^^
No, ale czekam na dalsze części. ^^
Pozdrawiam.
Zobacz profil autora
Akemi
Administrator
PostWysłany: Czw 13:53, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hojrakowa xD

Jak chcecie to bijcie..jak nie chcecie to lepiej dla mnie ^^.

1.Zapach konwalii.

Obudziły ją promienie słońca, którym jakoś udało się przedrzeć przez karmazynowe zasłony i zalać jej pokój ogromnym blaskiem. Spojrzała na zegarek stojący na nocnym stoliku. Jego wskazówki spoczęły teraz na godzinie dziewiątej. Podniosła się szybko, ubrała, przeczesała włosy i gotowa była zejść na śniadanie. Zrobiła to jak najszybciej, ale nie dlatego, że nękał ją głód, lecz dlatego, że chciała jeszcze porozmawiać z mamą za nim ta wyjdzie do pracy. Zbiegła po schodach i stanęła w otwartych drzwiach kuchni. Jej mama krzątała się przy kanapkach ubrana tylko w szlafrok. Gdy usłyszała kroki córki, odwróciła się do niej z uśmiechem. Akane przyjrzała się jej.
Miała śliczne orzechowe oczy i delikatne rysy twarzy, które gościły parę drobnych zmarszczek. Czarne loki, które Akane odziedziczyła po niej, wiły się aż do pasa. Niebieski szlafrok odsłaniał jej smukłe, opalone nogi.
-Cześć, słonko. Myślałam, że będziesz spała dłużej skoro już masz wakacje. – powiedziała matka kładąc talerz z kanapkami na stole.
-Już się wyspałam. – odrzekła pośpiesznie – A poza tym chciałam z tobą porozmawiać zanim wyjdziesz do pracy.
Przez chwilę kobieta wyglądała jakby się tym zmartwiła, ale natychmiast znowu się uśmiechnęła i usiadła naprzeciwko Akane.
-A o czym chciałaś ze mną porozmawiać? – spytała biorąc łyk ze swojego kubka i uważnie wpatrując się w córkę.
-O was. To znaczy o tobie i tacie.
Kobieta niespokojnie poruszyła się na krześle teraz już nie spoglądając na córkę, ale patrząc gdzieś w okno. Widząc to Akane ciągnęła dalej:
-Ostatnio zauważyłam, że coraz częściej się kłócicie. Co się dzieje? Jakieś kłopoty finansowe? Chodzi o pracę? – zaczęła zadawać pytania mając tym razem nadzieję, że matka nie spławi jej jakąś durną gadką o tym, że to „jej nie dotyczy”.
-Nie. Wszystko jest w porządku. Po prostu ostatnio tata czuje się zmęczony i chodzi podenerwowany. To wszystko. – odpowiedziała wymijająco.
-No ale mamo... – zaczęła, ale rodzicielka uderzyła ręką w stół wylewając gorącą kawę na obrus.
-Dosyć! Wyjaśniłam ci wszystko. Zresztą nie musisz się tym przejmować, to nie ma nic wspólnego z tobą. Muszę iść do łazienki i wychodzić do pracy. Zobaczymy się wieczorem.
I zostawiła Akane, niechętnie przeżuwającą chleb z twarzą zastygłą w przerażeniu i oczami pełnymi łez.
Po pośpiesznie zjedzonym śniadaniu, Akane pobiegła do swojego pokoju cały czas mając przed sobą twarz swojej matki gdy znów powiedziała, że to co się dzieje między nią, a ojcem nie dotyczy jej. Była taka przerażona gdy to wszystko jej wyjaśniała. Wyjaśniała. Dobre sobie. Raczej gdy wypowiadała te wszystkie kłamstwa o tym, że wszystko jest w porządku.
Brunetka porwała swoją komórkę i wybrała numer swojego przyjaciela, Huga. Był jedyną osobą, która mogłaby jej teraz pomóc.
-Halo? – rozległ się zaspany głos po drugiej stronie słuchawki
-Hugo? Cześć, to ja. Akane.
-Dlaczego dzwonisz do mnie o świcie? – spytał lekko się śmiejąc
-Potrzebuję pomocy.
Odpowiedziało jej milczenie. Była pewna, że właśnie podrywa się z łóżka i zaczyna ubierać.
-Będę u ciebie za 5 minut. – powiedział prawie grobowym głosem i przerwał połączenie
Teraz była spokojna. Hugo do niej idzie i już nic złego nie może się stać. Zawsze się tak czuła po rozmowie z nim. Może właśnie dlatego go tak bardzo kochała? Jak daleko by nie sięgnęła pamięcią to on zawsze był przy niej. Poznali się jak jeszcze byli w pieluchach i od tamtej pory byli nierozłączni. A co jeszcze dziwniejsze nigdy nie zapałali do siebie więcej niż braterską miłością. Ale to chyba raczej była wina ze strony Huga.
Nagle ciszę i jej rozmyślania przerwało trzaśnięcie drzwiami i szybki bieg po schodach, a zaraz po tym otworzone z impetem drzwi do jej pokoju.
W progu jej pokoju stanął wysoki i dobrze umięśniony blondyn. Jego jaśniutkie włosy sięgały ramion, a bystre szare oczy wpatrywały się teraz w drobną osóbkę skuloną na łóżku. Nie witając się, nawet nie uśmiechając do niej, podszedł do łóżka, usiadł na nim i objął swoją małą przybraną siostrzyczkę.
Akane poczuła znajomy zapach konwalii. Zawsze uważała, że to konwalie, chociaż Hugo uparcie jej wmawiał, że to Axe. Może i tak, ale dla niej to i tak były konwalie. Wtuliła się w niego i zaczęła płakać. Wszystko mu wytłumaczyła. Co się działo wczoraj i jak jej własna matka potraktowała ją przy śniadaniu.
Wylewała z siebie całą gorycz i rozżalenie jakie towarzyszyło jej od tych dwóch dni. To wszystko czego się bała, co ją drażniło i czego nie rozumiała właśnie teraz topiła w tym zapachu. Zapachu konwalii...


Ostatnio zmieniony przez Akemi dnia Pią 14:07, 06 Lip 2007, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
LnD
PostWysłany: Czw 13:56, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szyderkowa;*

first.

Właśnie skończyłam czytać. Po raz pierwszy od dłuższego czasu, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. I to taki zupełnie przypadkowy. Nie wymuszony. Po prostu taki oto zwyczajny uśmiech, po przecyztaniu tej części.
Konwalie to moje ulubione kwiaty, wiesz?

Love ;*
LnD
Zobacz profil autora
Mrs.Schrei
PostWysłany: Czw 18:53, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z psotnikowa ^^.

Agacia:"Poproscu chcę sobie udowodnić że umiem pisać i takie opowiadania(komedie) i takie(smutniejsze...)"
Ja:"I udowadniasz".

I nadal tak sądze,śliczny styl,ładnie dobrane słowa.Inaczej.
Zobacz profil autora
Szandi
PostWysłany: Pią 9:00, 06 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 953
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Szalejkowa xD

No nie. Wystarczy, że człowiek wyjedzie na wakacje a tu Agacia zaczyna pisać nowe opowiadanie xD. Zawsze najciekawsze momenty mnie omijają ==". Ale do rzeczy xD.

Jeśli chodzi o wstęp to też mnie sam początek troszeczkę zniechęcił bo bardzo dużo opowiadań zaczyna się właśnie w ten sposób. Ale tak jak powiedziała Miao Sing dalej było tylko lepiej!
Część 1 też mi się podobała ale czekam na jakiś rozwinięcie akcji xD. I nie mogę się doczekać nowej części.

Kocham :* , Mrs. Loreley
Zobacz profil autora
Akemi
Administrator
PostWysłany: Pią 20:55, 06 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hojrakowa xD

2.Uwolnić swoje myśli i siebie samą.

Hugo uspokoił jej skołatane nerwy. Nie po raz pierwszy, ale tym razem czuła, że pomógł jej ze zdwojoną siłą. Teraz miała pewność, że mogła liczyć na niego w każdej sytuacji. Nigdy nie miała co do tego wątpliwości, ale teraz jakby jeszcze mocniej utwierdziła się w tym przekonaniu.
Jeszcze raz przemyślała wszystko na spokojnie i postanowiła, że tego wieczoru porozmawia z ojcem. Może od niego dowie się czegoś więcej. Dlatego kiedy ojciec wrócił do domu i zajadał kolację w salonie zeszła i przysiadła się do niego.
-Witaj, Akane. Jak ci minął dzień? – spytał z uśmiechem unosząc wzrok znad talerza
-Nieźle. Słuchaj tato....chciałabym z tobą porozmawiać. – powiedziała brunetka bardziej do blatu stołu niż do rodzica
-O czym? – teraz już odłożył sztućce i wpatrywał się bezpośrednio w swoją córkę
-O tobie. I o mamie. Ostatnio zauważyłam, że jakoś się między wami nie układa. Chcę wiedzieć co się dzieje.
Wpatrywała się teraz w ojca z pełną uwagą czekając na jego reakcje.
Na jego zwykle roześmianej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Jego brwi uniosły się w górę, a czoło zmarszczył w najwyższym skupieniu. Wyglądał jakby obmyślał właśnie najlepszą wersję kłamstwa, którą trzeba przedstawić swojej córce. Wreszcie wziął głęboki oddech i powiedział:
-Nic się nie dzieje. Nie rozumiem w ogóle dlaczego zaczęłaś ze mną rozmawiać na ten temat. Wszystko jest w porządku, Akane. I bądź tak dobra zanieś ten talerz do zlewu. – powiedział wskazując na talerz po swojej kolacji i oddalił się w stronę sypialni
Akane odstawiła talerz, ale nie dała za wygraną jeśli chodziło o ojca. Nie spławi jej tak szybko. Chce wiedzieć i się dowie. Weszła po schodach i stanęła przed drzwiami sypialni rodziców za, którymi niedawno zniknął jej ojciec. Zapukała. Nie usłyszała odpowiedzi, więc weszła. Ojciec stał tyłem do drzwi i czytał jakiś dokument. Ale najwyraźniej usłyszał, że weszła, bo po chwili przemówił:
-Nie powiedziałem żebyś weszła, więc dlaczego się tu znalazłaś?
Nie odpowiedziała. Stała dłuższą chwilę zastanawiając się czy to co zamierzała zrobić w ogóle miało jakiś sens. Po chwili takich rozmyślań wzięła głęboki oddech i powiedziała:
-Chcę kontynuować naszą rozmowę.
-Myślałem, że skończyliśmy ten temat.
-Nie. To ty go skończyłeś.
Mężczyzna odłożył dokumenty na biurko i odwrócił się w stronę córki. Trudno było wyczytać z jego twarzy co myśli o takim obrocie sprawy. Wpatrywał się w nią uważnie.
Nie odzywał się, więc ona przemówiła pierwsza:
-Dlaczego nie chcecie mi powiedzieć? Traktujecie mnie jak małe dziecko. Ja mam szesnaście lat. Jestem prawie dorosła. Poza tym chcę wiedzieć czy wasze małżeństwo nie jest zagrożone.
Ojciec podszedł do niej i odpowiedział gniewnym głosem:
-Nie jest.
-To dlaczego się tak często kłócicie?
-To już jest nasza sprawa.
-Nie, to nie jest wasza sprawa. To jest także moja sprawa. Jestem waszą córkę i chcę wiedzieć co się dzieje. – powiedziała stanowczym lecz trochę drżącym ze strachu głosem. Jeszcze nigdy nie rozmawiała tak z rodzicem.
-Nic się nie dzieje.
Akane w końcu nie wytrzymała. Miała dość, że na okrągło wysłuchiwała kłamstw od własnych rodziców.
-Tak? Skoro nic się nie dzieje to dlaczego bijesz mamę i wiecznie się z nią kłócisz?! – wykrzyknęła patrząc w ciemne jak noc źrenice swojego ojca.
Wiedziała, że posunęła się za daleko. Twarz ojca pobladła, a na jego twarzy malowała się furia. Wyciągnął w jej stronę rękę, ale zamiast wyrzucić ją za drzwi zrobił coś czego się nie spodziewała.
Jego dłoń smagnęła jej policzek, ale tak mocno jakby rozpalony do białości pręt musnął jej twarz. W jej oczach pojawiły się łzy. Zachwiała się i upadła na podłogę. Nie mogła uwierzyć. Uderzył ją.
Leżała na podłodze krótką chwilę, która wydawała się jej wiecznością. Uniosła się i chwiejnym krokiem zwróciła się w stronę drzwi. Nie patrząc na ojca otworzyła je i zniknęła na korytarzu.
Powlokła się do swojego pokoju i opadła na łóżko. Chwilę potem usłyszała, że ktoś wychodzi z sąsiedniego pokoju. Przez chwilę myślała, że ojciec chce do niej wejść i przeprosić za to co się przed chwilą stało, ale minął jej drzwi nawet na chwilę się przed nimi nie zatrzymując. Jego kroki ucichły gdy dotarł do salonu.
W końcu postanowiła, że zadzwoni:
-Hugo? – spytała łamiącym się głosem
-Co się stało? – spytał zaniepokojonym tonem
-Mogę do ciebie wpaść?
-Oczywiście.
-Dzięki. – powiedziała i rozłączyła się
Zbiegła po schodach, w pośpiechu włożyła kurtkę i już chciała otwierać drzwi gdy z salonu dobiegł głos jej ojca:
-Akane, gdzie się wybierasz o tej porze?
-Do Huga.
-Znowu do tego homoseksualisty? Lidio, kochanie? Dlaczego ona w ogóle się z nim zadaje? – ojciec zwrócił się do długowłosej żony, która weszła do salonu. Minę miała tak wystraszoną, że wyglądała tak jakby się bała, że jej odpowiedź będzie zła i że zostanie za nią ukarana. Przełknęła głośno ślinę i odpowiedziała:
-Nie wiem.
W tym momencie Akane już nie wytrzymała. Rozmawiali tak jakby jej tu w ogóle nie było. A do tego wszystkiego jej matka czuła się terroryzowana przez własnego męża nawet gdy na nią patrzył. To przekraczało wszelkie granice.
-Nic wam do tego z kim chce przebywać. Mnie nie przeszkadza to, że jest innej orientacji niż większość chłopców. Za to kocha mnie tak jak nigdy wy mnie nie pokochacie. Dlatego ojcze się z nim zadaję. Bo nie jest taki jak wy. – wykrzyknęła coraz mocniej zaciskając pięści w kieszeniach
Wyszła trzaskając drzwiami. Była z siebie dumna. Wreszcie udało się jej wybronić kogoś na kim jej tak bardzo zależało. Wreszcie powiedziała to co naprawdę myślała. Wreszcie się uwolniła. Uwolniła swoje myśli.
Stanęła przed domem swojego przybranego brata. Zapukała. Otworzył jej Hugo zapraszając gestem do środka. Poszła we wskazanym kierunku. Znów poczuła ten znajomy zapach konwalii tym razem zmieszany z kuchenną wonią. Poczuła się tak jak powinno poczuć się każde dziecko przychodząc do domu. Bezpiecznie.
Każdą cząstkę jej ciała wypełniło ciepło i miłość. Naprawdę wróciła. Wróciła do domu.
Zdjęła kurtkę i usiadła przy kuchennym stole. Hugo usiadł naprzeciwko niej. Cały czas zasłaniała ślad po uderzeniu, więc nie mógł zobaczyć dlaczego się w ogóle u niego zjawiła. Była pewna, że gdyby zobaczył czerwony ślad na jej policzku od razu by zrozumiał i nie zadawał zbędnych pytań, na które ona nie byłaby w stanie odpowiedzieć.
-Powiesz mi wreszcie co się stało czy mam ci zacząć czytać w myślach? Co prawda jeszcze tego nie umiem, ale założę się, że jeszcze trochę ze sobą pobędziemy to się nauczę.
Akane uśmiechnęła się pod nosem, ale zaraz potem uśmiech znikł. Przypomniała sobie co przed chwilą się stało. Wreszcie postanowiła powiedzieć. Ale gdy tylko uniosła głowę nie musiała nic mówić. Hugo podniósł się z krzesła i przykucnął obok niej. Popatrzyła w jego szare oczy. Malowała się w nich nienawiść pomieszana z ogromną troską. Przyjrzał się uważnie zaczerwienieniu na policzku i potarł je lekko palcem.
-Gdyby nie to, że jest twoim ojcem, zabiłbym go. – powiedział bawiąc się teraz jej lokami
To jej wystarczało. Wtuliła się w niego, ale już nie płakała. Wiedziała, że nie ma po co. Łzy i tak nie zmienią jej ojca. Szkoda, że nie mają takiej mocy.
Zobacz profil autora
LnD
PostWysłany: Pią 21:01, 06 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szyderkowa;*

first ^^

"-Gdyby nie to, że jest twoim ojcem, zabiłbym go. – powiedział bawiąc się teraz jej lokami."

Nie wiem dlaczego, ale strasznie spodobał mi się ten fragment. Być może że sama chciałabym usłyszeć tak kiedyś od chłopaka...
Być może poprostu podoba mi się ta "zabawa włosami"...
Być może tak po prostu...

Love ;*
LnD
Zobacz profil autora
Mrs.Schrei
PostWysłany: Pią 21:10, 06 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z psotnikowa ^^.

Ładnie,ładnie.
Bardzo ładny styl.
A ja czekam na rozwinienie akcji.
Zobacz profil autora
Szandi
PostWysłany: Sob 19:10, 07 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 953
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Szalejkowa xD

Akemi napisał:
-Gdyby nie to, że jest twoim ojcem, zabiłbym go. – powiedział bawiąc się teraz jej lokami


Ahhh... cudne! xD Ja chcę dalej! Ty mój Grzybolo-Hojraczku xDD. Naprawdę masz talent, choć ja wole wesołe opowiadania (pamiętasz co było jak przeczytałam "Utorować..."? xD).
No nie, naprawdę, ja chcę następną część, ja chcę następną część, ja chcę następną część, ja chcę następną część!!! STRAJK!

Lovam :*
Zobacz profil autora
Miao Sing
PostWysłany: Wto 13:19, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 13 Maj 2007

Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

Akemi...
O jej, ta część jest świetna. Najlepsza ze wszystkich. Ot, tak.
Hugo- homoseksualistą? Hmm... Przypomniało mi to wątek z Magdy M.
Chyba nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Rzeczywiście, masz świetny styl.
Zobacz profil autora
Akemi
Administrator
PostWysłany: Wto 19:59, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hojrakowa xD

3. Nowy dom.
-Wiem co zrobię. – powiedziała Akane wchodząc do pokoju Huga
Od ich ostatniego spotkania minął równy tydzień. Dla Huga był to zwykły, nudny tydzień wakacji, ale dla Akane to był kolejny tydzień niezrozumienia, cierpienia, ale i rozmyślań i pewnych działań.
Przez cały kolejny tydzień ojciec karał ją za ostatni wybuch. Bynajmniej nie znaczyło to szlabanu na wyjścia czy zakazu oglądania telewizji, ale chodziło o odwiedzanie jego gabinetu. Za pierwszym razem Akane myślała, że wezwał ją tylko po to by porozmawiać o szacunku do rodziców i innych takich. Ale okazało się to błędnym stwierdzeniem. Gdy tylko weszła do gabinetu rozpętało się piekło. Dla jej ciała, ale również dla jej duszy. Wykrzykiwał okropności pod jej adresem i raz po raz okaleczał ją swoimi rękoma.
W pewnych chwilach Akane chciała paść na kolana przed ojcem i błagać o wybaczenie, ale powstrzymywała się. Nie chciała by myślał, że żałuje tego wybuchu swoich emocji. Bo nie żałowała. Dlatego znosiła te wszystkie upokorzenia i ból w milczeniu, od czasu do czasu pojękując gdy ojciec zadawał jej ból nie do wytrzymania.
Gdy wychodziła z gabinetu kierowała się w stronę swojej sypialni zawsze po drodze mijając milczącą i przerażoną matkę. Miała do niej żal. Dlaczego nic nie robiła tylko patrzyła się jak jej własny mąż okalecza jej córkę? Ale już niedługo...
-Co zrobisz? – spytał lekko zaskoczony Hugo patrząc uważnie na swoją przyjaciółkę
-Ucieknę stąd. – odpowiedziała spokojnie
-Co?! – wykrzyknął Hugo teraz już wstając z fotela na, którym był rozłożony
-Ucieknę z domu. Już wszystko zaplanowałam. Mam już dość ciągłego milczenia, niezrozumienia i bicia. Ja tego dłużej nie wytrzymam.
-Akane, ja wiem, że nie masz najlżej, ale to nie powód, żeby uciekać z domu. Może da się z nimi jakoś na spokojnie pogadać. A poza tym, ojciec uderzył Cię tylko raz. Może ten raz bolał, ale wtedy się na pewno zapomniał.
Akane spuściła głowę. Hugo nic nie wiedział o karach jakich Akane musiała doświadczyć. Nie chciała mu mówić.
-Akane, wszystko w porządku? – spytał pochylając się ku niej
-Tak. – odpowiedziała patrząc w zupełnie inną stronę
Hugo przytulił ją. Poczuła jego dłonie na plecach, które ściskały jeszcze nie zagojone rany po uderzeniach.
-Auuu...- jęknęła cicho
-Co się stało? – spytał Hugo zabierając ręce i cofając się od niej
-Eee..nic. Bolą mnie ostatnio plecy.
Hugo popatrzył na nią podejrzliwie. Przez chwilę wyglądał jakby to mu wystarczało, ale zaraz po tym powiedział władczym tonem:
-Pokaż plecy.
-Po co? Tam nic nie ma..- odpowiedziała Akane drżącym głosem i instynktownie łapiąc się za koszulkę z tyłu
-Pokaż plecy. – powtórzył
Akane wiedziała, że z nim nie wygra. Podciągnęła bluzkę. Hugo kiwnął nieznacznie głową i obszedł ją z tyłu. Stanął i wpatrywał się w jej plecy przez dłuższą chwilę. Zaczynało ją to już irytować. Nagle poczuła, że Hugo dotyka koniuszkami palców jej zranionej skóry. Po chwili zapytał:
-Czemu mi nie powiedziałaś?
-Nie wiem. – odpowiedziała zgodnie z prawdą opuszczając koszulkę na plecy
-Czym ci on to robi? – spytał teraz stając przed nią i wpatrując się uważnie w jej twarz jakby chciał jej oszczędzić wypowiadania się i wyczytać to z jej buzi
-Paskiem od spodni.
Hugo zacisnął powieki jakby poczuł nagle ból, który Akane znosiła przez ostatni tydzień. Blondyn przysunął ją do siebie i oparł jej głowę na swoim obojczyku. Zaczął gładzić jej loki gdy nagle wydał z siebie zduszony okrzyk i powiedział odsuwając od siebie dziewczynę:
-Już wiem! – wykrzyknął i złapał za rękę Akane ciągnąc ją na dół do drzwi wyjściowych
-Co wiesz? – spytała pędząc za nim by dotrzymać mu kroku
Wypadli na zalaną słońcem ulicę. Biegli i biegli mijając zaskoczonych przechodniów i przepraszając raz po raz gdy kogoś szturchnęli. Dotarli do pierwszego skrzyżowania i Akane wyrwała rękę z uścisku Huga i spytała ledwo łapiąc oddech:
-Możesz mi wyjaśnić po co mnie ciągniesz przez pół miasta?
-Zaraz zobaczysz. – powiedział, mrugając do niej
Dalej już szli mijając kolejne ulice w milczeniu. Nagle Hugo się zatrzymał przed jednym z brązowych domków. Akane widząc to, zrobiła to samo.
-Teraz mi powiesz o co ci chodzi? – spytała patrząc to na domek to na swojego przyjaciela
-Oczywiście. Przyprowadziłem cię do twojego nowego domu.
Akane popatrzyła na niego jak na wariata.
-Sama zobaczysz. – powiedział i poprowadził ją wzdłuż alejki prosto pod dębowe drzwi domu
Zapukał. W chwilę potem w drzwiach ukazała się kobieta w średnim wieku. Miała na sobie kwiecistą sukienkę i sięgający do kolan fartuszek Najpierw spojrzała na Akane, a potem na Huga i pokiwała głową.
-Witam, nazywam się Anette Irish. Jestem ciocią Huga. – przedstawiła się
-Dzień dobry. Jestem Akane Matlock.
Kobieta zaprosiła ich gestem do środka. Kiedy zaczęła krzątać się przy kuchence, Akane szepnęła do Huga:
-Hugo, o co chodzi?
-Dowiesz się w kiedy indziej. Pora na herbatę. – powiedział i usiadł przy stole
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> OPOWIADANIA WIELOCZĘŚCIOWE Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare