Forum Tokio Hotel Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Karmazynowa czerwień. >>Część 13 i 14<<
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> OPOWIADANIA WIELOCZĘŚCIOWE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szandi
PostWysłany: Wto 20:03, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 953
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Szalejkowa xD

1! Zaklep^^

Edit:

Przecież wiesz, że mi się podoba więc nie będę się powtarzać xDD. Ale dlaczego takie krótkiw te części??? Ja chcę dalej! Chyba nie chcesz żebym znów zaczęła protestować, co? XDD

Kocham :*
Zobacz profil autora
Miao Sing
PostWysłany: Wto 20:58, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 13 Maj 2007

Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

Akemi...
To jest świetne!
A najbardziej podobał mi się ten moment z władczym Hugo. Nie wiem, czemu, ale lubię władczych mężczyzn XD. Dlatego to mi się bardzo spodobało.
Po drugie to w ogóle podoba mi się on w tym opowiadaniu. Jego opiekuńczość, troska, miłość.
Masz świetny styl, piszesz super. Tak trzymać! Ekstra!
Zobacz profil autora
LnD
PostWysłany: Wto 21:00, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szyderkowa;*

3 ; (
edt.
Kochana Akemi; *.
(czuje się troche jakbym list pisała)
Dzisiaj i przez kilka poprzednich dni trochę się zastanawiałam nad tym opowiadaniem. I z każdą chwilą kiedy dodajesz nowe części, silę się na jakiś bezwartościowy komentarz. No ale to wcale nie oto chodzi.
Myślałam nad czym innym. Otóż boję się. Boję się, że kiedyś przy którejś tam części przyjdzie taki dzień, że zabraknie mi słów. Nie będę wiedziała już co powiedzieć i napiszę:"Ładnie, czekamn na next" albo "Supcio, pisz dalej".
Boję się tego.
Boję się też tego, że nie będę umiała wyraźić, co mi się najbardziej podoba i jak dobrać odpowiednie słowa by ci to napisać. Tego, że nie będę umiała się doszukać tych najlepszych według mnie fragmentów, tych unikatów...
Jeżęli przyszedłby taki czas, jeżeli tak się stanie...
Przepraszam.
Zobacz profil autora
Akemi
Administrator
PostWysłany: Pią 16:00, 13 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hojrakowa xD

4. Przybył nieznajomy i wszystko stało się jasne.
Akane spędziła w swoim nowym domu tydzień. Hugo zapewnił ją, że jego cioci można ufać, a sam poszedł do rodziców Akane i „wszystko załatwił” jak jej nieustannie powtarzał gdy ta pytała się jak udało mu się przekonać jej rodziców.
Anette (chciała by mówić jej po imieniu) przygotowała jej śliczny mały pokój na poddaszu. Akane była jej bardzo wdzięczna, bowiem dopiero tu poczuła się tak jak w domu. I to dzięki niej. Miała wrażenie, że Anette doskonale zna jej wszystkie problemy, a przecież Akane nic jej nie mówiła.
Razem piekły ciasteczka, gawędziły sobie, a nawet raz pojechały na miasto. Akane wreszcie czuła, że ma kogoś bliskiego. Oczywiście, z mamą dogadywała się nieźle. Chodziły razem po sklepach, rozmawiały, ale gdy tylko ojciec Akane wracał do domu ten czar miłości gasł. Wtedy wszystko stawało się takie obce i nieprzyjemne. Nawet jej cudowna matka.
Ale było coś co nie dawało Akane spokoju. Co najmniej raz dziennie ktoś pukał do drzwi. Wtedy Anette mówiła by Akane szła do swojego pokoju i nie była za głośno. Brunetka posłusznie wykonywała rozkazy swojej nowej opiekunki, ale mimo to cały czas miała wrażenie, że Anette coś przed nią ukrywa. I to coś ważnego.
Gdy rozpoczął się drugi tydzień jej pobytu w nowym domu coś się wreszcie wydarzyło.
-Akane, moja droga, wychodzę do sklepu. Nie będzie mnie jakąś godzinkę, bo muszę zrobić zakupy na cały następny tydzień. Poradzisz sobie? – spytała trzymając już dłoń na klamce
-Oczywiście.
Kobieta uśmiechnęła się serdecznie i wyszła.
Akane usadowiła się wygodnie na kanapie i włączyła telewizor. Zaczęła leniwie przeskakiwać z kanału na kanał. Zatrzymała się na jakimś serialu. Wpatrywała się w ekran przez jakieś piętnaście minut, a potem głowa zaczęła jej opadać coraz niżej. Wchodziła przez anielskie bramy do cudownego świata snu. Już była w swoim świecie gdy nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi. Akane otrząsnęła się i wstała. Pośpiesznie przeszła przez pokój i otworzyła drzwi.
W progu stał chłopiec. Wysoki brunet z dość długimi włosami opadającymi na ramiona. Niektóre pasemka były białe. Miał wielkie czarne okulary na twarzy. Gdy ujrzał Akane zdjął je ukazując pomalowane oczy. Uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów. Akane obdarzyła go przeciągłym spojrzeniem lustrując od góry do dołu. Mógł mieć najwyżej siedemnaście lat.
-Dzień dobry. – powiedziała uśmiechając się
-Dzień dobry. Przyszedłem do pani Anette Irish.
-Pani Irish właśnie wyszła. Nie wiem kiedy wróci. Chce pan poczekać czy zostawi pan jakąś wiadomość?
-Poczekam, jeśli mogę. – odpowiedział wchodząc do przed pokoju
-Eee...no dobrze. – powiedziała brunetka dziwiąc się, bo miała nadzieję, że nie zechce wchodzić
Brunet przeszedł przez pokój zmierzając w stronę kuchni. Akane zauważyła, że doskonale wie gdzie iść co ją trochę irytowało. Gdy nieznajomy usiadł dając do zrozumienia, że chce się napić nie wytrzymała:
-Przepraszam bardzo, ale mogę wiedzieć co pana właściwie tu sprowadza?
-Przykro mi, ale nie mogę udzielić pani tej informacji. To raczej sprawy między mną, a panią Irish.
Dziewczyna patrzyła na niego w milczeniu po czym zaczęła przygotowywać herbatę. Milczenie było nie do zniesienia, ale wolała to niż pełne arogancji i pychy słowa tego pomalowanego pajaca. Postawiła przed nim filiżankę z herbatą, a ten upił łyk uprzednio nawet nie dziękując. Akane usiadła naprzeciw niego i wbiła wzrok w zegar wiszący na ścianie. Wolała wpatrywać się w zardzewiałą tarczę niż choćby spojrzeć na tego niewychowanego człowieka.
-Ma pani jakieś imię? – spytał brunet zwracając jej wzrok na swoją osobę
-Chyba jak każdy normalny człowiek. – odrzekła niezbyt uprzejmie
-Może mi je pani zdradzi?
-Nie sądzę by było panu potrzebne do szczęścia moje imię. Nie zamierzam nawiązywać z panem bliższych kontaktów, więc możemy się ograniczyć do zwrotów „pan” i „pani”. – odrzekła chłodno
-Wiele osób oddałoby wszystko by chociaż mnie ujrzeć z tak bliska.
-Widać ja należę do tej mniejszości, która by w ogóle pana nie chciała poznać. – odpowiedziała ozięble z powrotem skupiając wzrok na zegarze
-Jest pani nieuprzejma. – stwierdził przybysz
-Za to pan jest oziębłym, zadumanym w sobie ignorantem. – warknęła do niego przez stół
Miała już dosyć tego niezbyt miłego towarzystwa i modliła się tylko o jedno. By Anette już przyszła.
-Jest pani na kuracji? – spytał nagle ignorant
-Na czym?
-Na kuracji. Mieszka pani tutaj?
-Chwilowo tak. – odpowiedziała coraz mniej rozumiejąc z tej wymiany zdań
-A więc jest pani na kuracji?
-Nie jestem na żadnej kuracji. Przecież to nie szpital dla obłąkanych. – powiedziała patrząc na nieznajomego jak na wariata
-To co pani robi u pani psycholog Irish? – spytał unosząc brwi
-Psycholog? – spytała ze zdziwieniem
W tym momencie w drzwiach kuchni stanęła Anette. Patrzyła na Akane wyczekującym wzrokiem tak jakby się spodziewała, że zaraz wybuchnie gniewem. Widocznie stała w nich dość długo by usłyszeć kawałek rozmowy.
-Akane, widzę, że już poznałaś Billa. – powiedziała z lekko zakłopotaną miną
-Tak. – odpowiedziała wstając od stołu – Poznałam również ciebie.
-Akane, nie chciałam ci mówić, bo bałam się, że nie będziesz chciała ze mną zamieszkać. Sądziłam, że pomyślisz, że Hugo uznał cię za osobę niezrównoważoną.
Akane stała przez chwilę gorączkowo analizując całą zaistniałą sytuację. W końcu uśmiechnęła się i powiedziała:
-Pójdę do samochodu i wniosę zakupy. A tego tutaj – wskazała na Billa – weź na intensywną terapie. Jak dla mnie ma zbyt duże mniemanie o sobie.
I wciąż się uśmiechając zniknęła za drzwiami.

Krytykujcie ^^


Ostatnio zmieniony przez Akemi dnia Pią 17:04, 13 Lip 2007, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
LnD
PostWysłany: Pią 16:03, 13 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szyderkowa;*

ja xD.

Takie kłótnie w stylu: Ty ignorancie! Ty dupku! etc zawsze kojarzą mi się z Tomem. Nie uważam żeby tutaj umieszczenie Bylla (wieeedziałąm^^), wpłynęło na moje odczucia odnośnie tej części. Po prostu to Tom zawsze mi się kojarzy z takim chamem (entschuldi Tom;*).
Tak czi saim wróćmy do tematu. Kolejna częśc, kolejny komentarz.
Cóż rzec tym razem>?
Może pozól, że ograniczę się przynajmniej raz do tak prymitywnych słów i powiem: Urzekłaś mnie. Dziękuję.
Zobacz profil autora
Miao Sing
PostWysłany: Pią 16:14, 13 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 13 Maj 2007

Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

Agatjuś :* ;p.
Muszę szybko napisać komentarz, bo zaraz wychodzę.
Tak więc.
Zacznę od strony technicznej. Było kilka literówek i brak znaków interpunkcyjnych, ale to nic.
Ogólnie fajnie.
Ten Bill to Bill K? Byłoby fajnie. No, pewnie, że to on! Haha. Ale super!
Teraz to już się nie mogę doczekać nowej części jak sto dwa!

Talent widzę! Widzę talent!
Akemi jesteś świetna!


Ps. I mi się Landryna wepchła w kolejkę. A chciałam być pierwsza XD. Ale pamiętaj Lnd, że pierwsi będą ostatnimi!

Pa:*.
Zobacz profil autora
Szandi
PostWysłany: Pią 16:53, 13 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 953
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Szalejkowa xD

Po pierwsze: było świetnie, jak zawsze. I jak zawsze zanim ty dodasz następną część ja się tu zesikam z niecierpliwości! xD.
Po drugie:
Cytat:
"Już była w sowim świecie..."

Sikam, no sikam! Wiem, że to tylko literówka, ale jak sobie zaczęłam wyobrażać Akane która przez anielskie wrota wkracza do sowiego świata to... omało nie spadłam z krzesła xD.

Kocham (co nie zmienia faktu, że będę z pokorą czekać na następną część, jeszcze Cię dopadnę! xD), Mrs. Loreley :*
Zobacz profil autora
Akemi
Administrator
PostWysłany: Pią 17:06, 13 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hojrakowa xD

Dziękuję bardzo. Wasze komentarze naprawde podnoszą mnie na duchu i dzięki nim wierzę, że potrafię...to cudowne i jestem za to wam dozgonnie wdzięczna xD
Mrs. Loreley - już poprawiłam ten sowi świat xDDDD
Zobacz profil autora
Szandi
PostWysłany: Pią 19:52, 13 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 953
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Szalejkowa xD

Ale dlaczego? Sowi świat był bardzo fajny xD.
Zobacz profil autora
Mrs.Schrei
PostWysłany: Nie 23:49, 15 Lip 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z psotnikowa ^^.

Sowi świat rlz hahahahaha sikam XD.
No wróciłam i dogoniłam te dwie części^^.
Ciekawe,ciekawe XD.
Ale Bill nie ma wysokiego mniemania o sobie(aha Jula już zaczyna mylić rzeczywistoć z opowiadaniami <lol69>) haha XD.
Agacia chyba już sobie udowodniłaś że umiesz pisać i To i To.
Kocham :*.
Zobacz profil autora
Akemi
Administrator
PostWysłany: Sob 15:13, 11 Sie 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hojrakowa xD

Przepraszam, że kazałam tak długo czkeać na nową część, ale siła wyższa. ^^ Dedykacja...dla mojej kochanej siostrzyczki Gracji. Kocham Cię

5.W słusznej sprawie.

Siedziała przy biurku gryzmoląc jakieś wzorki na kartce papieru.
Teraz już wszystko zrozumiała. Ci obcy ludzie pojawiający się codziennie w domu...i jakieś tajemnicze spotkania z Anette w jej gabinecie. To wszystko były spotkania z pacjentami.
Więc po co ją tu przyprowadził Hugo? Czy sądzi, że ona, Akane, nie radzi sobie z własnym życiem i potrzebuje specjalisty? To śmieszne. Ha, ha, ale się uśmiałam.
- To jakiś obłęd. - mruknęła rozłoszczona i cisnęła długopisem o podłogę.
Sięgnęła pod łóżko wyciągając spod niego skórzaną wlizkę. Ułożyła ją na komodzie i zawahała się.
Właściwie dlaczego ma wracać? Przecież tu jest jej dobrze. Ma Anette, ma Huga...rodzinę. Przybraną, ale prawdziwie kochającą. Czemu ma to zostawiać?
- Bo uważają cię za wariatkę. - podpowiedział złośliwy głosik gdzieś w jej głowie.
Ogarnęła ją nagła fala wściekłości. Zaczęła wypełniać każdą komórkę jej ciała. Wzbierała na sile od samch stóp, aż do końcówek włosów gdzie dawała swój upust. I nagle zniknęła.
Dał o sobie znać rozum. W samą porę.
- Nieprawda. - powiedziała Akane z przekonaniem - Chcą mi pomóc. Stałabym się wariatką gdybym stąd uciekła.
Chwyciła skórzaną torbę i wcisnęła pod łóżko.
- Tam jest twoje miejsce. - powiedziała do siebie. Pociągnęła za klamkę i drzwi się za nią zamknęły.
Zeszła do salonu gdzie siedziała Anette z jakimś mężczyzną. Na stoliku obok nich piętrzył się stosik papierów. Gdy Akane przestąpiła próg pokoju obydwoje skierowali wzrok na nią.
- Och, Akane. To ty. Właśnie omawiam z panem bardzo ważną sprawę. - powiedziała Anette wskazując na mężczyznę, który lekko skinął głową na przywitanie.
Miał ciemną czuprynę, w której miejscami ukazywały się białe pasma. Był dobrze zbudowany i przez idealnie dopasowany garnitur i czerwony krawat wyglądał niczym pracownik banku.
- David Jost, menadżer Tokio Hotel. Niestety nie mam zdjęć z autografami przy sobie. Może kiedy indziej.
- Proszę? - spytała zdziwiona Akane
Jaki Hotel? Mają jakiś otworzyć? I po co jej jakieś zdjęcia?
Mężczyzna zignorował ją i wrócił do przeglądania papierów.
Brunetka spojrzała na Anette, ale ta tylko wzruszyła ramionami i powiedziała:
- Możesz zostać.
Akane usiadła w fotelu przyglądając się pozostałej dwójce.
- Tak jak już mówiłem - zaczął Jost - to nie może trwać zbyt długo. Trasa koncertowa jest w przygotowaniu, nowy teledysk. Nie może zabraknąć Billa na długo. Gdy media się dowiedzą - tu westchnął przeciągle - to wolę nie myśleć co to będzie.
- Rozumiem tą niezbyt sprzyjającą sytuację, ale czas terapii zależy głównie od pacjenta, nie ode mnie.
- Tak, tak. Rozumiem. No cóż, już wszystko podpisane. Przyślę Billa w przyszlym tygodniu. - powiedział mężczyzna kierując się w stronę wyjścia - Do zobaczenia.
Podał rękę Anette i zniknął za drzwiami.
- O co chodzi? - spytała Akane wchodząc do kuchni za swoją opiekunką, która przygotowywała herbatę.
- Ech, szkoda gadać. - westchnęła stawiając kubek herbaty przed sobą i Akane - Pamiętasz tego Billa co tu był?
Akane niechętnie kiwnęła głową. Pamiętała, aż za dobrze. Zadufany w sobie, niewychowany ignorant.
- Bo, widzisz. Nie wiem czy wiesz, Bill jest wokalistą Tokio Hotel. Obecnie najsłynniejszego zespołu w Niemczech i nie tylko. Ostatnio dziwnie się zachowuje. Woda sodowa uderzyła mu do głowy przez to wszystko. Więc ich menadżerowie stwierdzili, że go oddadzą na terapie do mnie. Pomogę mu wyjść na prostą.
- Myślisz, że ci się uda? - spytała brunetka
- Mam nadzieję. Chcę mu pomóc. To naprawdę był wspaniały chłopak. Ale wiesz co sława potrafi zrobić z ludźmi.
- Taak. Na pewno świetnie sobie poradzisz. Jestem tego pewna. - powiedziała Akane uśmiechając się przyjaźnie
Ona naprawdę w to wierzyła.
- Dziękuje. - odpowiedziała usmiechając się z wdzięcznością
Dziewczyna podniosła się z krzesła kierując swoje kroki w stronę pokoju gdy Anette ją zatrzymała.
- A, Akane! Bill się do nas wprowadzi na jakiś czas. Będziesz musiała dzielić z nim łazienkę.
Akane chwilę milczała po czym odparła.
- Chyba jakoś przeżyję. W końcu będzie to w słusznej sprawie.

Krótkie =="
Zobacz profil autora
LnD
PostWysłany: Sob 15:21, 11 Sie 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szyderkowa;*

ich.

Tak więc droga Akemi ;*. Powiem tak. Podobało mi się, ale...
Tym razem mam małe "ale". Myślę, że stać cię na lepsze.
Nie krytykuje cie wcale. To nie krytyka czy coś. Po proztu uważam sama, osobiście ich xD, że stać cię na lepsze. I tutaj nie chodzi o długość tekstu.
;***

ps. Nie zamartwiaj się zbytnio tym co mówią, bo ja zawsze się mogę mylić albo coś, ale moje zdanie odnośnie TEJ części jest takie xD.
: )

Landry#
Zobacz profil autora
Mrs.Schrei
PostWysłany: Sob 20:09, 11 Sie 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z psotnikowa ^^.

No więc...zgadzam się z opinią LnD.Fajne ale stać Cię na lepsze.A no i...jakoś tak...wprowadza się?Już teraz?No i jakoś David Jost nie pasuje mi do garnituru o.O.Ale to są już szczegóły.Ogólnie...chciałabym chyba więcej akcji niż opisów.Ale ogólnie część fajna dobrze wiesz że uwielbiam Twoje opka xD. Więc czekam z niecierpliwością na dalej Very Happy.

Mrs.Schrei ♥
Zobacz profil autora
Asiulla
PostWysłany: Nie 12:00, 12 Sie 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca, gdzie nie ma nic...

Dopiero teraz przeczytałam.
Przepraszam... :*

Opowiadanie...?
Świetne!
No po po prostu nawet nie zauważyłam, kiedy przeczytałam te wszystkie odcinki!
Opowiadanie inne, fabuła nie oklepana, no może ten stęp, ale to tylko to.
Reszta jest idealna.
Strasznie mi się podoba i bądź pewna, że będę teraz czytać regularnie ^^:*
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka...
Kiedy go dodasz?
Ja chcę daleeeej!Very HappyVery Happy
Mraau...Very Happy

No...
Życzę Ci dużo weny.
Pozdrawiam Kochana:*
Asiulla
Zobacz profil autora
Akemi
Administrator
PostWysłany: Pon 14:49, 13 Sie 2007 Powrót do góry

Dołączył: 12 Maj 2007

Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hojrakowa xD

Dedykacja..dla wszystkich moich czytelniczk. Dziękuje wam za wszystko. Bez was to co piszę nie miałoby sensu. :*

6. Dobry dzień.
Długowłosa kobieta spacerowała po salonie nerwowo zaciskając trzęsące się dłonie. Spóźniał się już pięć minut. Kiedy on wreszcie przyjdzie?
Zwariuje tu przez tą niepewność. Hugo miał przyjść po nią, a potem zaprowadzić ją do Akane. A jeśli nie przyjdzie? Jeśli zapomniał?
- Uspokój się kobieto. – skarciła się w myśli
Tak się cieszyła, że ujrzy córkę po tych dwóch tygodniach, które wydawały się latami, że już nie mogła usiedzieć na miejscu. Czuła się jak małe dziecko, które tak niecierpliwie oczekuje świąt Bożego Narodzenia i tych wszystkich prezentów poukładanych pod choinką.
Wreszcie rozległ się upragniony dzwonek do drzwi.

- Akane! Weź jeszcze czystą pościel z szafki! – krzyknęła Anette ze strychu gdzie poszukiwała nowej klamki do dębowej szafy stojącej w przed pokoju. Stara odpadła.
Czysta pościel, wyprane firanki, mycie okien i ciągłe machanie szczoteczką od kurzy. Trwały nieustające porządki. Już jutro miał się wprowadzić Bill, a najważniejsze dla nowego domownika jest pierwsze wrażenie – o czym Akane doskonale już wiedziała. Jej opiekunka przypominała jej o tym na każdym kroku.
Akane nie wiedziała czy pogodzi się ze świadomością życia z Billem pod jednym dachem jeszcze przed jego przybyciem czy będzie to dla niej nie lada przeżycie, aż do jej wyprowadzki. Nie miała zamiaru prowadzić z nim żadnej wojny, ale czuła, że będzie to dla niej nie lada wyzwanie.
Nie poznała go co prawda zbyt dobrze, ale to co zdążyła zobaczyć wcale, a wcale jej się nie spodobało. Z myśli wyrwał ją dźwięk dzwonka.
- Ja otworzę! – krzyknęła w stronę poddasza gdzie znajdowała się Anette
Zbiegła po schodach pokonując po dwa stopnie na raz. Chwyciła klamkę i z impetem otworzyła drzwi na oścież. Na progu stał Hugo promiennie się do niej uśmiechając, a obok stała skulona jej matka.
Akane spojrzała na nią zdumiona po czym nie wypowiadając ani jednego słowa wpuściła dość niespodziewanych gości do środka. Hugo, korzystając z okazji, że obydwie panie nie zwracają na niego uwagi zachłannie się w siebie wpatrując, ulotnił się do kuchni.
Matka odłożyła płaszcz na komodę stojącą zaraz przy drzwiach i wreszcie po tylu minutach milczenia wzięła głęboki oddech i przemówiła:
- Czemu się tak we mnie wpatrujesz? To już nie można odwiedzać własnej córki? – spytała łagodnym głosem po czym splotła ręce
- Nie wiedziałam, że przyjdziesz. – odparła, odwracając się od rodzicielki i wchodząc do salonu gdzie usiadła na kanapie
- Gdybyś wiedziała, że przyjdę zapewne w ogóle nie wpuściłabyś mnie do domu. Bałabyś, że przyciągnę ze sobą ojca. – powiedziała siadając obok córki
Dziewczyna nieznacznie pokiwała głową. Spojrzała w oczy swojej matki. Wyczytała z nich lekką niepewność, ale i radość. Z tych oczu biło ciepło. Miłość. A tego właśnie tak bardzo brakowało Akane. Przy mamie zawsze czuła się kochana. Póki nie wracał ojciec.
- Fajnie, że przyszłaś. – powiedziała, i ku zdumieniu matki, wtuliła się w jej ramiona
Ułożyła głowę na jej ramieniu, a nos zanurzyła w czarnych lokach. Pachniały tak słodko. Wanilią? Cynamonem? Chyba tak. Zanurzyła się w nich jeszcze bardziej tak, że teraz niesforne loczki łaskotały jej policzki. Przypomniała sobie czasy gdy była malutka. Pamiętała doskonale jak matka układała ją do snu. Co wieczór brała ją w ramiona, cichutko podśpiewując kołysankę, a jej nieusłuchane loczki spadały na twarz córeczki. Wtedy to Akane poznała ich słodki zapach. Kiedy wszystko jeszcze było takie łatwe. Tak dziecinnie proste. Kiedy obydwie czuły się bezpiecznie.
Nie panując już kompletnie nad swoimi emocjami, dziewczyna zaczęła płakać. Łzy spływały po policzkach, potem znikając w kurtynie ciemnych loków. Rodzicielka ściskając ją jeszcze mocniej zaczęła się powoli kołysać i cichutko śpiewać jakąś miłą dla ucha melodię.
Brunetka cicho łkała w ramionach matki czując się jak małe bezbronne dziecko. Uspokajała się. Otarła dłonią ostatnie łzy z twarzy. Przymknęła oczy wsłuchując się cichą melodyjkę płynącą z ust matki. Dobrze jej było w takim stanie. Mogłaby tak spędzić całą noc. Tak jak to było dawniej. Jak jeszcze wszystko było proste.
W tym błogim stanie znalazła się w cudownym świecie snu, gdzie czekały na nią minione lata dzieciństwa. Lata dzieciństwa pachnące wanilią i cynamonem.

Otworzyła oczy, ale zamiast matki ujrzała Huga, który jak to miał w zwyczaju, bawił się jej lokami.
- Gdzie mama? – spytała zaspanym głosem
- Wyszła jakieś dwie godziny temu, ale kazała ci powtórzyć, że przyjdzie w przyszłym tygodniu.
- Długo spałam?
- Jakieś dwie godziny w ramionach matki, a następne dwie, w moich. – odparł Hugo uśmiechając się łobuzersko
- Która godzina? – spytała zabierając głowę z kolan Huga i powracając do pozycji siedzącej
- Późna. Około 24.
- Aha, świetnie. – powiedziała trąc oczy i kierując się w stronę kuchni
Hugo poszedł za nią. Opadł na krzesło przy stole i obserwował krzątającą się przy czajniku jego przybraną siostrzyczkę.
Mimowolnie lustrował wzrokiem jej zgrabną sylwetkę. Podziwiał jej lśniące loki, których zapach tak kochał. Schodził wzrokiem coraz niżej, na chwilę zatrzymując spojrzenie na zgrabnych pośladkach i smukłych nogach. Była śliczna. Dlaczego nie robiło to na nim wrażenia? Znalazł wspaniałą dziewczynę, ale nie mógł się z nią związać, ponieważ go absolutnie nie podniecała. To tak jakby posiadać rękawice ze złota, których nie można zakładać z powodu braku dłoni.
- Coś ty taki zamyślony? – spytała Akane stawiając przed chłopakiem kubek z herbatą
- A nie wiem. Tak jakoś. Akane, chciałbym cię o coś spytać.
- No, słucham? – odparła uprzejmie przełykając kawałek ciastka, którego jeszcze połowę trzymała w ręce
- Czy ty… - zaczął niepewnie po czym przerwał
- Czy ja…co? - spytała Akane patrząc na niego z lekkim zdziwieniem
Hugo wziął głęboki oddech i zaczął jeszcze raz.
- Czy ty… - znów się zaciął – Czy ty kiedykolwiek żałowałaś, że nie możemy być razem? – wypalił i zanurzył usta w ciepłym napoju cały czas wpatrując się w oczy swojej towarzyszki
Akane zamurowało. Nie sądziła, że kiedykolwiek Hugo zada jej tego typu pytanie.
Na zmianę zaczęło jej być zimno to gorąco. Ciastko, które trzymała w garści było już całkowicie pokruszone. Czuła jak policzki palą ją żywym ogniem.
- Po co mu to wiedzieć? – pomyślała
Spojrzała na blondyna. Nadal uważnie się w nią wpatrywał, a jego policzki lekko poróżowiały.
- Więc jemu też jest głupio. – powiedziała w myśli i lekko się uśmiechnęła
Odchrząknęła i odparła.
- Oczywiście, że żałowałam. Cały czas żałuję. Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie. – powiedziała wstając od stołu i kucając przed Hugiem – Ale jesteś też moim braciszkiem i nic tego nie zmieni. – uniosła się lekko i pocałowała w policzek
- Gdybym mógł, zmieniłbym się.
- Ale nie możesz. I ja nie mam ci tego za złe. A teraz chodźmy już spać. Jutro przyjeżdża ten…jak mu tam. - powiedziała i skierowała swoje kroki w stronę schodów
- Dzisiaj. – stwierdził chłopak
- Co dzisiaj?
- Dzisiaj przyjeżdża. Już jest poniedziałek. – odrzekł i wskazał na kuchenny zegar. Według niego już od piętnastu minut był nowy dzień.
- Dobrze zaczęliśmy ten dzień. Oby był taki do końca. – stwierdziła i zaczęła wchodzić po schodach. Za nią podążał Hugo.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> OPOWIADANIA WIELOCZĘŚCIOWE Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare