Autor Wiadomość
Szandi
PostWysłany: Czw 21:52, 04 Paź 2007    Temat postu:

Śliczne. Naprawdę. Aż mnie dreszcze przeszły... Powtórzę się z tym co mówiły dziewczynki, ale to było takie życiowe... Niezwykłe, niesamowite.
Cudo.

Loreley.


PS. Ja to już gdzieś czytałam...(?!)
Asiulla
PostWysłany: Czw 21:27, 04 Paź 2007    Temat postu:

Mmm...
Piękne to było. Naprawdę.
Tak strasznie życiowe i powodujący gęsią skórkę na rękach.

Napisałaś to naprawdę ślicznie.
Twój styl jest taki... gładki można rzec.
Czytało się lekko, nawet nie zauważyłam kiedy koniec.
Wszystko wspaniale mi się wyobrażało.

Naprawdę pięknie.
Przyjaźń to coś cholernie ważnego w naszym życiu. Bez tego było by... o wiele trudniej.
A przyjaźń damsko-męska... Kiedyś zawsze zrodzi się miłość. Więc lepiej nie dawać sobie obietnic.
Lepiej żyć jak się żyję i poddawać się biegu czasu. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy, jaki będzie nasz żywot, jak potoczą się nasze losy. Obietnice składamy kiedy jesteśmy czegoś święcie przekonani. Z tym nigdy nic nie wiadomo. A raczej wiadomo. Kiedyś na pewno przyjaźń stanie się miłością.
Mrs.Schrei
PostWysłany: Czw 17:22, 04 Paź 2007    Temat postu:

Ładnie.Napisane prostym językiem,bez zbytnich jakby to ująć...drobiazków.Fajnie opisałaś tą zmianę.Tak poproscu,bez komplikacji to opisałaś i dobrze.Ładnie to napisałaś,życiowe,ale ja wieże w przyjaźń damsko męską Wink.
LnD
PostWysłany: Czw 15:16, 04 Paź 2007    Temat postu:

Zajeb**** i takie...

Cholernie życiowe...
Wink.

;***
pszec
PostWysłany: Czw 14:32, 04 Paź 2007    Temat postu:

Powiem tylko dziekuję. Potrzebowałam tego, zwłasza, że w moim życiu jest podobna sytuacja. Dziękuję.
Gabrielka
PostWysłany: Śro 21:50, 03 Paź 2007    Temat postu: Przyjaźń

Mówili mi jaki jesteś
Lecz ja nie chciałam im wierzyć.
Teraz znam prawdę
I wiem jakie puste były
Twoje słowa.
Nie umiem wyjaśnić
Co się z Tobą stało.
To, co nas łączyło
Było tylko pozorem przyjaźni.

Nie chcę Cię znać,
Ale nie umiem skreślić,
Bo przyjaciół
Tak łatwo się nie zapomina.
Przyjaźń to takie duże słowo.
Jednak ja nie boję się go użyć.
Gdybym mogła cofnąć czas...
Zrobiłabym to bez wahania.


Czy wierzysz w przyjaźń między chłopakiem, a dziewczyną? Tak?

- Bill obiecuje ci, że nigdy się w tobie nie zakocham. – dziewczyna mocno przytuliła ciemnowłosego chłopaka.
- Ja w tobie też. Udowodnimy ludziom, że to co nas łączy, to prawdziwa przyjaźń.
Mieli wtedy zaledwie dziesięć lat. Za mało na tak poważne przysięgi?


On miał dobry kontakt z dziewczynami, dlatego brązwłosa Nadine czuła się naprawdę wyróżniona, gdy ten dziwny chłopak nazywał ją swoją najlepszą przyjaciółką. Tak, zdecydowanie różnił się od swoich kolegów. Zawsze był bardziej dojrzały, miał zdanie na każdy temat, dotyczący zarówno rzeczy przyziemnych, jak i tych bardziej wybujałych. Miewał dziwne humory. Potrafił śmiać się w niebogłosy, a po dziesięciu minutach ucichnąć zupełnie. Właściwie osoba młodszego Kaulitza od samego początku fascynowała młodziutką dziewczynę. Ona była delikatna i krucha, słodka dziewczynka z nadopiekuńczymi rodzicami. Tak zupełnie nie podobna do niego. Ogień i woda. Biel i czerń. A jednak wystarczyło pięć lat by stali się jednością. Wbrew wszystkim i wszystkiemu.

Kiedy on milczał, milczała i ona.
Kiedy ona się śmiała, śmiał się i on.
Gdy on był zły, zła była ona.
Gdy ona była płakała, płakał i on.


Czasami dzwonił do niej i oboje milczeli. Wsłuchani w swoje oddechy trwali razem. Ta cisza była dialogiem między nimi, ich dusze były połączone, zszyte nicią przyjaźni, one umiały rozmawiać bez słów. Trudno to sobie wyobrazić, ale właśnie tak było. Przez pięć długich lat.

Każdego dnia zauważali w sobie coś nowego. A to pieprzyk, którego nigdy wcześniej nie było, a to znamię, które jakby zmieniło swoje położenie. Odkrywali siebie, zarówno wizualnie, jak i psychicznie. O takiej przyjaźń marzy każdy. Wspaniałej, dozgonnej, niezapomnianej, lojalnej. Niestety, tylko pozornie.

Któregoś razu Bill zauważył w niej coś, czego nie dostrzegł nigdy wcześniej. Anioła, Venus, przecudowną dziewczynę, o nieziemskiej urodzie.
Tego dnia chłopak spojrzał na Nadine inaczej. I nigdy później nie umiał się patrzeć tak jak przedtem.

Kiedy on milczał, milczała i ona.
Kiedy ona się śmiała, on śmiał się głośniej.
Gdy on był zły, zła była i ona.
Gdy ona płakała, on ją pocieszał.


Coś się zmieniło. Drobnostka, a jednak. Choć Nadine była trochę naiwna, nie była głupia. Zuważyła.

I odtąd nic nie było takie samo.
Zaczęli mieć przed sobą tajemnice.
Odsunęli się od siebie.
Ich głosy podczas rozmowy przybierały inne tony.
On staranniej podkreślał oczy kredką.
Ona trafniej dobierała ubrania.
Już nigdy nie milczeli razem.

Nie zostali parą, bo wiązała ich obietnica.
Nie byli przyjaciółmi, bo łączyło ich coś więcej.

I pomimo, że byli blisko
Brakowało im siebie nawzajem.

I co? Dalej wierzysz?

Nawet najwspanialszą przyjaźń może rozwalić ten pieprzony znaczek, którym Bóg nas oznakował.
Trójkącik albo kółeczko. Dziewczynka, bądź chłopczyk.
[/b]

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group