Autor Wiadomość
Szandi
PostWysłany: Wto 10:50, 13 Lis 2007    Temat postu:

A ja się nie boje śmierci^^. Przecież kiedy umrę i tak już nie będę niczego czuła, nie będę tego świadoma... Myślę, że jest ona normalnym elementem życia człowieka - jedni się rodzą drudzy umierają.
Jednak straszne jest kiedy umiera młoda osoba, która miała całe żcie przed sobą... Ginie w wypadku albo jest chora... Okropna niesprawiedliwość =='
Coś jeszcze chciałam napisać, ale zapomniałam xD. Potem zeedytuję^^.

--------

EDIT:

Nie wiem czy wierzę w życie po śmierci^^. Zmartwychwstanie, reinkarnacja itd. ^^
kocham-padalca-u-dolu
PostWysłany: Śro 17:36, 07 Lis 2007    Temat postu:

Śmierć... czuję lęk przed nią. Nie wiem co mnie czeka, nie wiem kiedy to nastąpi. Żyję tak, jakby każdy dzień miał być tym ostatnim. W końcu nikt nie wie kiedy akurat jego godzina nadejdzie.
Moja babcia zmarła, w sumie niedawno, i wtedy zrozumiałam, co tak naprawdę oznaczają słowa ' życie ', ' śmierć ' i ' miłość ' . Przedtem, po prostu nie obchodziło mnie to czy babcia jest, czy jej nie ma. Chociaż czasami było mi ciężko, przypominałam sobie jej słowa ' nie dożyję Twojej komunii '. Po 13 maja 2001 roku, gadka się zmieniła. ' Nie doczekam Twojego ślubu ' - niestety stało to się prawdą. Teraz właśnie żałuję, iż była mi obojętna. Często płaczę za nią, nawet nigdy nie byłam u niej na cmentarzu - nie mam siły, ani odwagi. Gdy tylko o niej sobie pomyślę, to płaczę.
Prawdą jest, że dopiero po stracie bliskiej osoby, człowiek uświadamia sobie, jak dużą rolę w jego życiu odegrała dana osoba. ' Uczmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą '...
pszec
PostWysłany: Śro 13:22, 24 Paź 2007    Temat postu:

Staram się jak narazie nie myśleć o śmierci, ale boje się jej. Nie wiem, czy boli, nie wiem kiedy umrę, co dzieje się potem... Ale najbardzie obawaim się śmierci moich bliskich. Nie poradziłabym sobie bez aś, LnD, Sakury, mojej rodziny i innych bliskich mi osób. Tak samo nie wyobrażam sobie śmierci ktoregoś z TH. Nie wiem, jak bym się potem czuła i jakby wyglądało moje życie.
LnD
PostWysłany: Sob 22:34, 20 Paź 2007    Temat postu:

Jeżeli chodzi o mnie to boję się śmierci. Boję się też śmierci mojej mamy (bo zapewne będę musiała zostać z ojcem ;/) i moich przyjaciół. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie życia bez np. Juluś,pseca,misterki,shiry,aś,szatanka,akemi,olci,TH i wielu innych osób. Nie wiem naprawdę co bym bez niech zrobiła...
Mrs.Schrei
PostWysłany: Pią 18:13, 21 Wrz 2007    Temat postu:

Ah aŚ nieźle trafiłaś bo właśnie wczoraj na religii gadaliśmy z panią o śmierci a raczej ona z nami.Cóż nie chcę komentować,co ona tam gadała bo to wszystko zabardzo mną wstrząsneło.Bardzo nie lubię tematu śmierci i unikam go też.Uważam że nie powinno się o tym gadać,przynajmniej w jakiś sposów straszący że jak to nie będziesz grzeczny to pójdziesz do piekła.Jest to smutny temat,a ja smutnych tematów nie lubię.Wierzę w życie po śmierciszczerze mówiąc ja sobie wyobrażam takie niebo gdzie ludzie latają z aurorkami nad głowami i śpiewają Allelujah ^_^.Tak by było fajnie.Tak samo wierzę w reinkarnację.Myślę że człowiek może się jakby urodzić jako kto inny...nie pamiętając rzecz jasna że się kiedyś było tym innym człowiekiem.Ale ogólnie wioerze że coś musi być.Bo żyjemy,żyjemy i nagle nas nie ma,wszystko się kończy?Tak pyk i już?TO trochę by było bez sensu.Tak jak aŚ bardzo,bardzo boję się śmierci.Że już nie będę mogła robić tego i tamtego.No bo niewiadomo jak to będzie.Naprawdę się tego boje ! Tak samo jak śmierci moich bliskich.Nie wiem co bym zrobiła.Moi jedni dziadkowie już zmarli ale byłam trochę mniejsza,może dlatego tak bardzo tego nie przeżywałam ale i tak to było trudne.Naprawdę.Nie wiem co bym zrobiła gdyby się coś komuś stało z moich najbliżych.Ja się przwązuje do ludzi.Ech trudny temat i smutny do tego.
misterka
PostWysłany: Pią 15:23, 21 Wrz 2007    Temat postu:

Nie lubię rozmawiać na tematy związane ze śmiercią, więc omijam je szerokim łukiem, bo tak mi jest wygodniej. Niekoniecznie dobrze robię, ale cóż.
Na wakacjach, kiedy szłam do 1gim., zmarła moja koleżanka, z którą chodziłam w podstawówce przez 6 lat do klasy. Nie byłyśmy nigdy jakoś specjalnie ze sobą zżyte, więzi jaka była między nami napewno nie mogą nazwać przyjaźną, nie wiem nawet, czy to było koleżeństwo. Jednak znałam ją przez 6 długich lat, więc jej śmierć bardzo mną wstrząsnęła. Było życie, a nagle - pyk! - i nie ma życia. Bez sensu. Nie wyobrażam sobie śmierci żadnego z moich bliskich przyjaciół. Nie przeżyłabym tego. Chciałabym umrzeć pierwsza, żeby nie przeżywać śmierci moich rodziców, czy kogoś bliskiego. Wiem, że to egoistyczne...
Co do życia po śmierci, to w nie wierzę. Oczywiście, nie ma żadnego nieba, czy piekła, bo tym się straszy małe dzieci, gdy są niegrzeczne. Ale wierzę w to, że dusza człowieka nie umiera. Myślę, że to całe ziemskie życie to tylko etap przejściowy. Śmierć to początek czegoś nowego. Bo gdyby tak nie było, to życie na Ziemi nie miałoby sensu... Po co mielibyśmy żyć? Jaki cel miałoby nasze istnienie? Wierzę, naprawdę wierzę, że po śmierci czeka na nas zbawienie i życie wieczne.
PostWysłany: Czw 21:03, 20 Wrz 2007    Temat postu: Śmierć. [']

Nie wiem, gdzie mam to napisać, piszę tu.
Przyjaciółka znajomej - Kasia - 14 lat, wylew krwi do mózgu. Jutro jej pogrzeb... Nie znałam jej, ale...
Ostatnio coraz częściej się zdarza, że giną bardzo młode osoby, moi znajomi dalsi, bliżsi. Nie potrafię tego zrozumieć. Dlaczego ludzie w ogóle umierają? Po co?
Przecież gdyby umarł ktoś z grona moich przyjaciół to.. Nie wiem...
Nie wyobrażam sobie tego, że kiedyś, wcześniej, później, może jutro... Ja sama umrę. Nie zobacze już nikogo bliskiego, nigdy się nie zaśmieję, nic, pustka...
Nie wierzę w rzadne niebo, życie pozagrobowe. Śmierć mózgu to koniec. Cholera, po co jest śmierć? Na co to komu potrzebne... tyle łez, tyle ludzi, tyle cierpienia... Boje sie tego, bardzo się boję...

A Wy co o tym myślicie, jaki macie do tego stosunek?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group